Przepisy

Hash z warzyw korzeniowych z sosem musztardowym.

Wczoraj była niedziela, więc oczywiście robiłyśmy to, co zawsze: przygotowywałyśmy posiłki na cały tydzień. Tylko żartujemy! Niestety, możesz policzyć na palcach jednej ręki, ile razy faktycznie to zrobiłyśmy. Ale wczoraj naprawdę tak się stało. Teraz nadszedł czas na chwalenie się efektami. Do dzieła!

Wczoraj przygotowałyśmy hash warzywny. Proponujemy podwoić porcję, bo wtedy możesz a) umieścić połowę nieugotowanych, pokrojonych w kostkę warzyw w misce w lodówce, aż najdzie cię ochota na ich przyrządzenie, lub 2) umieść resztę w zamrażarce.

Hash warzywny z sosem musztardowym
(podwojona receptura)

Oliwa z oliwek
2 żółte cebule
4 ząbki czosnku
1 kilogram ziemniaków
6 buraków
6 marchwi
4 pasternaki (lub 4 pietruszki)
½ szwedzkiej rzepy lub brukwi
Dużo soi warzywnej
2 cukinie
Dużo koperku
Sól i świeżo mielony pieprz

Sos musztardowy
(Podwojona receptura)

1 łyżka musztardy
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka miodu
1 łyżka soku z cytryny

Tym razem usmażyłyśmy hash na patelni w niskiej temperaturze, ale drugą z opcji jest oczywiście zapiekanie ich w piekarniku. W każdym razie, obierz i posiekaj cebulę, a następnie pozwól jej nasiąknąć oliwą z oliwek i zmięknąć na patelni. Dodaj pokrojone w kostkę ziemniaki i buraki, trzymaj na delikatnym ogniu przez około 10 minut. Pokrój marchewkę, pasternak i rzepę w kostkę, dorzuć na patelnię. Po kolejnych 10 minutach dodaj soję i pokrojone w kostki cukinie. Po dodatkowych 10 minutach wszystkie warzywa powinny być równomiernie ugotowane. Czekając aż warzywa się usmażą, zrób sos. Wystarczy wrzucić składniki do jednej miski i zamieszać, zero zamieszania.

Ponieważ podwoiłyśmy przepis, nie wszystko zmieściło się w żeliwnej patelni, dlatego połowa pokrojonych warzyw wylądowała w misce, a ta z kolei trafiła do lodówki.

Pozwoliłyśmy sobie także na podwojenie przepisu na sos musztardowy. O mamo, co to jest za sos. Przepyszny.

Na koniec dodałyśmy musztardowy sos i ogromne ilości koperku do usmażonych warzyw, mieszając ze sobą wszystko. Nawiasem mówiąc, pozwoliłyśmy warzywom ostygnąć, zanim zabrałyśmy się za jedzenie (poniżej przeczytasz, dlaczego). Zastanawiasz się, co jest takiego niesamowitego w tej potrawie? Jej wyjątkowość waha się między smakiem a faktem, że możemy ją bez dodatkowych przygotowań i wysiłku przygotować i zjeść jutro, i pojutrze.

Hej, dlaczego pozwoliłyśmy, aby hash warzywny ostygł, zanim podałyśmy go do stołu?
To proste. Zimne warzywa korzeniowe = dobry błonnik, a gorące warzywa korzeniowe = cukier. To nie oznacza, że masz przez resztę życia przeżuwać już tylko surowe ziemniaki – zachowaj głowę i pozwól ziemniakom (i innym warzywom korzeniowym) ochłodzić się po ich ugotowaniu, a one odwdzięczą się przepysznym błonnikiem!

Przepis zainspirowany: wspaniałą Green Kitchen Stories.

Będzie nam bardzo miło, jeśli polubisz nas na Facebooku lub Instagramie. Pierwszą książkę naszego autorstwa kupisz tutaj, a Synbiotic15 profesora Bengmarka – tutaj


Komentarze
Komentarz

Przynajmniej jeden twój komentarz musi zostać zaakceptowany przez admina, aby były one widoczne na stronie.